Dzisiaj rano oglądaliśmy coś, co jeszcze dwa miesiące temu wydawało się niemożliwe - zbliżamy się do 4,40 zł za jedno euro.
Kryzys w niemieckiej koalicji
Wpływ na to ma m.in głównie sytuacja w Niemczech. Lider CSU Horst Seehofer zrezygnował nie tylko z funkcji lidera partii, ale również ze stołka ministra spraw wewnętrznych Niemiec. Rezygnacja jest związana z konfliktem wewnątrz CDU-CSU, partii, które od tak dawna są w koalicji, że traktowana są bardzo często jako jedna formacja. Problemem nie do przejścia okazała się polityka migracyjna otwartych granic. To właśnie napływ imigrantów i kwestia zawracania ich na granicy była głównym punktem spornym pomiędzy Angelą Merkel a Horstem Seehoferem, liderami CDU-CSU. Analitycy zastanawiają się jak to wszystko wpłynie na obecną koalicję. SPD jest zdecydowaną zwolenniczką otwartych granic. W rezultacie zaostrzenie stanowiska CDU, by uspokoić siostrzaną CSU, może zaognić sytuację z socjaldemokratami. Jak reagują rynki? Jak prawie zawsze w takich sytuacjach. Inwestorzy wolą przeczekać trudne czasy. W rezultacie w górę idzie dolar i frank jako główne alternatyw wobec europejskiej waluty. Złotówka traci podwójnie, po pierwsze Niemcy to bardzo ważny partner handlowy, po drugie złotówka jest silnie powiązana z euro. Co ciekawe w takich sytuacjach złotówka, jak i inne waluty naszego regionu, tracą na wartości mocniej niż euro. Nie inaczej było też w tym wypadku. Dlatego też złoty traci również względem euro.
Słabość złotego
Ostatnie tygodnie to prawie cały czas ten sam problem. Nieważne co dzieje się w Polsce, inwestorzy nie chcą trzymać pieniędzy w naszym regionie. Amerykanie, podnosząc stopy procentowe, przyciągają kapitał. Stabilność polityczna Europy jest ostatnimi miesiącami coraz słabsza. Niemcy i Włosi mają niepewną większość koalicyjną, Brytyjczycy mają Brexit, który coraz mniej się im podoba, ale sami sobie zgotowali ten los. Dane makroekonomiczne z kolei pozwalają myśleć o tym, że złoty mógłby być mocniejszy. Indeks PMI dla przemysłu wyniósł 54,2 punktu, to o 1,1 punktu więcej niż oczekiwali analitycy. Z drugiej strony inflacja nie rośnie tak szybko jak dotychczas oczekiwano. Nie zmienia to faktu, że wzrosła ona do 1,9% i powoli zbliża się do celu inflacyjnego ustawionego na poziomie 2,5% w skali roku. Jeżeli wzrosty cen ropy nie przyspieszą to 1% tolerancja w celu inflacyjnym powinna spokojnie wystarczyć. Taki scenariusz nie zmusi RPP do interwencji, która umocniłaby rodzimą walutę.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
Źródło: Maciej Przygórzewski - główny analityk w Internetowykantor.pl i Walutomat.pl
Dodaj komentarz