Wzrost podatków od paliw w Polsce i wpływ na gospodarkę. Dolar łamie kolejne minima. Co dalej?
Wzrost opłaty paliwowej
W sejmie pojawił się projekt wzrostu opłaty paliwowej o 20 groszy. Środki te mają na celu zasilenie Funduszu Dróg Samorządowych. To zresztą ustawa o tym bycie ma owy podatek wprowadzić. Jaki wpływ będzie mieć ta decyzja? Z jednej strony pozytywny, gdyż “znajdą się” pieniądze na remonty dróg lokalnych. Z drugiej strony owe magiczne znalezienie się to po prostu zrzutka kierowców po dodatkowe 24,60 zł (nie zapominajmy o VAT) za litr paliwa. Już teraz pojawiły się informacje na rynku, że zmiana nie musi oznaczać wzrostu cen paliw. Biorąc pod uwagę, że właśnie mamy do czynienia ze spadkami cen ropy i słabnącym dolarem w którym owa ropa jest wyceniania może to być prawda. Problem w tym, że rządzący nie są w stanie zagwarantować słabego dolara oraz niskich cen ropy w długim okresie. Warto zwrócić uwagę na silniejszy cios w posiadaczy samochodów na gaz, gdzie podwyżka wyniesie 37 groszy + VAT na litrze. W długim okresie efekt jest łatwy do przewidzenia. Skoro spadek cen paliw wpędził ten kraj w deflację, gdyż nagle dało się wszystko produkować i dostarczać taniej to wzrost cen powinien działać proinflacyjnie. Jeżeli by doszło do wzrostu inflacji wtedy moment wzrostu stóp procentowych może być szybszy niż dotychczas sądziliśmy.
Dolar poniżej 3,70 zł!
Od wczorajszego wieczora do dzisiejszego ranka dolar znajdował się poniżej poziomu 3,70 zł. Powodem jest kumulacja dwóch czynników. Po pierwsze dolar jest najsłabszy do euro od ponad roku. Po drugie złoty jest relatywnie mocny względem euro. Kumulacja tych dwóch czynników powoduje, że oglądamy dołki na dolarze. Perspektywy na przyszłość tego ruchu są jednak wątpliwe. Dalsze umacnianie się złotego nie jest takie pewne a rynki czekają na podwyżki podatków i spadek wieku emerytalnego. Nie można jednak wykluczyć, że inwestorzy po raz kolejny dokupią złotego widząc dobre dane makroekonomiczne i ignorując ryzyka. Podobnie sytuacja ma miejsce na głównej parze walutowej. Niby Trump nastraszył już kogo mógł, a w Europie z kolei właśnie dyskutowaliśmy uspokojenie we Francji, Włoszech i Grecji. Wiele czynników przemawia zatem za korektą, ale jak często pokazują rynki trendy lubią trwać. Tym bardziej, że kolejne wypowiedzi ważnych polityków mogą dolać paliwa pod ten ruch.
Dzisiaj w kalendarzu makroekonomicznym warto zwrócić uwagę na:
Źródło: Maciej Przygórzewski - główny analityk w Internetowykantor.pl i Walutomat.pl
Dodaj komentarz